Nie sądziłem, że siatkówka w połączeniu z Hadesem to będzie aż taki hard level :-)
W planie miałem najpierw trening potem gra w siatę. Czasowo jednak się nie wyrobiłem. Siatkówkę rozpoczęliśmy o 18:30 i skończyliśmy 20:30 ( solidna rozgrzewka i 5 setów samej gry ). Z Hadesem spotkałem się o 21:10.
Nie mogę doczekać się kiedy zacznę ćwiczyć na zewnątrz. W mieszkaniu ciężko jest zrobić 2x40m sprintem, dla tego nadal wykorzystuję klatkę schodową, biegając z 4 pietra w górę i w dół
Mimo ogromnego zmęczenia, nie odpuściłem.
Czas, blisko 10 minut dłuższy od ostatniego O.o
Podczas treningu, wody wypiłem znacznie więcej niż ostatnio - 1,5 litra.
Jutro bieganie i dzień z pączkami! W końcu tłusty czwartek jest raz w roku :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz