Dzień rozpoczęty od pływania, na czczo oczywiście :-)
Standardowo, godzina pływania i dystans 2500m.
Postanowiłem pokusić się o progres w pływaniu. Nie chodzi tu o czas, ale większy wysiłek.
Moim ulubionym stylem jest Żabka. Styl ten, mam bardzo dobrze opanowany i pod względem motoryki i oddechu ( technicznie chyba też nie jest źle... nie weryfikowałem ). Lubię też pływać Kraulem, lecz jest on znacznie bardziej wymagający.
Z racji wkradającej się monotonii w pływaniu, zrównałem dystans pokonywany Żabką, z dystansem jaki przepływam Kraulem, aby zwiększyć wytrzymałość. Teraz na każdy styl poświęcam 1250m, po dwie długości basenu przemiennie: 2x25 Żabka i 2x25 Kraul.
Było ciężej niż zwykle. Czułem jak wykorzystuję zdobytą siłę i wytrzymałość podczas treningów z Freeletics. Wcześniej nigdy nie dawałem rady pływać w takich proporcjach.
Freeletics naprawdę coś daje, większa wydolność na basenie jest tego doskonałym przykładem.
BTW...
4 tydzień czas zacząć!
Zapowiada się hardkorowo...
Rozumiem Apollon, Ares, Hades... ale ATLAS? to jakaś masakra...
"We will see" - Leven OZ
ehh...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz