Dzisiejsze bieganie było jednym z najcięższych jakie przeżyłem... Nie dość, że przez cały dzień bardzo mało jadłem, to jeszcze brakowało mi motywacji. Większość czasu poświęcałem na rozmyślanie o bieganiu i o tym by skończyć, zamiast się delektować świeżym powietrzem myśląc o wakacjach i wymarzonym urlopie jaki może uda się w końcu zrealizować.
Nie poddałem się, ukończyłem 10km w czasie 59:15. Motywacji dodały mi komunikaty od znajomych przez Endomondo w ostatnich dwóch km :-)
PS. nowe buty raczej zdały egzamin, bynajmniej są bardzie miękkie i przewiewne. Kolana trochę mniej bolą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz